Jak ważne jest solidne zawieszenie anteny satelitarnej ?

W Polsce niewielu użytkowników i instalatorów anten satelitarnych zwra­ca uwagę na jakość wykonania zawieszenia czaszy oraz stojaków do ich montażu. To dwa elementy, które muszą zapewniać stabilność działania ze­stawu antenowego oraz bezpieczeństwo. Na szczęście dotąd w Polsce chy­ba nikt nie zginął zabity spadającą anteną tv-sat, ale przypadki uszkodzeń samochodów już były. Warto przyjrzeć się temu problemowi, tym bardziej, że wkrótce wielu użytkowników będzie wymieniać anteny małych rozmiarów (60-70 cm), dobre dla kanałów SD w MPEG-2, na anteny nieco większe 80-100 cm do poprawnego odbioru stacji w HD w MPEG-4.

Wydaje się. że problem w ogóle nie istnieje, bo przecież większość anten sate­litarnych jest wykonanych ze stali. Stojaki i uchwyty też są stalowe – spawane lub gięte. Więc o co chodzi? O to. że wiele stojaków pro­dukowanych w Polsce nie ma żadnych badań ani certyfikatów. Przez to jest niby taniej, ale czy bezpiecznie, gdy są spawane „za stodołą” i nikt nie wie. jaki wiatr lub inne obciążenia są w stanie wytrzymać, a wiatry w Polsce bywają coraz silniejsze… Tylko nieliczne stojaki mają niemiecki certyfikat TUV – reszta to instalacja z pewnym ryzykiem odpowiedzialności cywil­nej właściciela instalacji antenowej i ewentu­alnie instalatora.

Podobnie jest z zawieszeniami anten satelitarnych – producenci niby dostarczają dane dotyczące obciążenia wiatrem podczas pracy i ewentualnie przetrwania. Zwykle an­tena, a właściwie czasza, powinna wytrzymać wiatr 80-120 km/h podczas pracy, a najlepsze czasze wytrzymują na zasadzie przetrwania wiatr o prędkości 200 km/h. Im tańsza ante­na danego rozmiaru, tym zwykle ma gorsze jakościowo zawieszenie i cieńszą blachę cza­szy, bo jak wiadomo stal lub rzadziej materiał ze sztucznego tworzywa kosztuje. O ile małe anteny są tak tanie, że ewentualne zniszcze­nie nie stanowi problemu, o tyle im większa czasza, tym koszty produkcji rosną, więc było­by żal. gdyby doszło do jej uszkodzenia przy większym wietrze.

Trzeba też zaznaczyć, że konstrukcja i wykonanie czaszy to jedno, a konstrukcja zawieszenia to zupełnie inna sprawa. Cóż z tego że czasza będzie bardzo odporna zawieszenia będą wykonane ze zbyt cienkiej blachy lub też zostaną źle skręcone fabrycznie, ew. niepoprawnie zmon­towane przez instalatora. To rzutuje potem na odbiór i bezpieczeństwo dla tych którzy są poniżej tej anteny. Ponieważ w połowie roku w obu polskich platformach rozpocznie się proces przecho­dzenia z SD w MPEG-2 na SD/HD w MPEG- 4. to większość abonentów będzie wcześniej czy później musiała kupić antenę 80-90 cm

JAKĄ ANTENĘ 80-90 CM KUPIĆ?

Najlepiej taką, jaką polecają sprawdzeni sprzedawcy / instalatorzy, a nie duże markety z elektroniką czy budowlanki, bo tam fachow­ców od montażu anten raczej trudno spotkać. Takie anteny 80-90 cm to zwykle stacjonarne czasze z zawieszeniem AE (Azymut – Elewa­cja) na 1-2 satelity (Hot Bird 13°E lub 13°E + Astra 19,2°E) do odbioru indywidualnego, a nie zbiorczej instalacji. Należy pamiętać, że według rozporządzenia Ministerstwa Trans­portu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, w antenowej instalacji zbiorowej, służącej do odbioru cyfrowych programów telewizyjnych i radiofonicznych rozpowszechnianych w spo­sób rozsiewczy satelitarny, należy stosować anteny paraboliczne lub offsetowe o średnicy nie mniejszej niż 1,20 m.

W Polsce jest bardzo dużo dostawców anten satelitarnych 80-90 cm ale pozostał tylko jeden polski producent – firma Corab z Olsztyna, która produkuje kilka typów an­ten 80 i 90 cm, a także czaszę COR-1200 do instalacji zbiorczych. Pozostali dostawcy to głównie polskie firmy oferujące najczęściej an­teny z Portugalii, Hiszpanii, Danii, Turcji, Chin, Tajwanu, Włoch i Niemiec. Zwracamy raczej uwagę na konstrukcję zawieszenia, jego cynkowanie czy bezpieczeństwo. I tu są dwie szkoły instalatorów, z których część nie wierzy w plastikowe konstrukcje „tyłu” ante­ny. czyli zawieszenia AE. Ci pierwsi uparcie instalują te same anteny ze stalowym zawie­szeniem bo boją się zawieszeń z odpornego tworzywa sztucznego (np. Famaval SP lub Famaval PP). które bez problemów stosują ci drudzy. Ci, którzy się przekonali, nie chcą już wracać do anten ze stalowym zawieszeniem.

Stabilność zawieszenia nie zależy od użytego materiału, ale od tego, jak łączy się z czaszą i jaka jest powierzchnia wspierająca czaszę, zarówno przy wietrze od czoła czaszy, jaki i od tylu. Zwykle anteny z plastikowymi zawieszeniami mają większą powierzchnię oparcia niż ich odpowiedniki z stalowymi zawieszeniami AE. Chodzi tu o to, że czasza w skrajnych wa­runkach przy bardzo mocnym wietrze od czoła (wiatr od południa – halny) w końcu zagnie się w przeciwną stronę, co oznacza jej całkowite zniszczenie. Zależy to także od grubości blachy i konstrukcji tzw rantu – brzegu czaszy. Dlatego anteny aluminiowe zwykle mają grubszą blachę, a i tak szybciej „przegną się” przy większym wie­trze od czoła, bo aluminium zwykle ma mniej­szą wytrzymałość. Najgorsze są wiatry z silnymi chwilowymi podmuchami, bo wystarczy jeden taki mocniejszy podmuch i już jest po antenie. Mocny wiatr od północy może spowodować „od­lot” anteny od zawieszenia, bo śruby łączące mogą nie wytrzymać, gdy zbyt słabo zostanie skręcona czasza z zawieszeniem. Gdy popuści tylko jedna śruba, to czasza ulega odkształceniu i jest do wyrzucenia na złom.

To jeszcze nic. bo najgorzej może się stać. gdy czasza ma duże rozmiary powyżej 1,2 m (to już żagiel). Jeśli jej zawieszenie ma wady konstrukcyjne lub wykonawcze, to czasza nie tylko może się przegiąć, ale także odlecieć ra­zem z zawieszeniem lub się obrócić, powodując uszkodzenie czaszy. Szczególnie narażone są zawieszenia biegunowe PM z nakładaną głowi­cą na rurę. Zaleca się blokowanie zawieszenia do rury stojaka tzw. klamką już po jej ustawieniu. Pamiętam taki przypadek, gdy w latach 90 XX wieku wiatr obrócił dużą, siatkową antenę 3,7 m. Nie było na to lekarstwa. Pomogła dopiero blokada na „klamkę’, czasami więc warto mieć trochę wyobraźni, by nie mieć problemu w przy­szłości. Równie pamiętny był przypadek lekkiej anteny 1,5 m z laminatu, której słaby stojak da­chowy dosłownie „ukręcił się” na wietrze, i cała antena z zawieszeniem PM po prostu odleciała na odległość 200 m od posesji, na szczęście nie czyniąc szkód (wtedy zabrakło tzw. klamki). Te przykłady podaję specjalnie, żeby zadziałała wyobraźnia u czytelników i instalatorów, co to znaczy solidna czasza z dobrym konstrukcyjnie zawieszeniem.

INSTALACJA ANTENY MA ZNACZENIE

Instalacja anteny satelitarnej tak, by ta nie spowodowała uszkodzenia czaszy z powodu jakichkolwiek trudnych warunków atmosferycz­nych czy też przypadków losowych jest sztuką. Niestety wiele anten jest po prostu źle zamonto­wanych, np. na linii spadku śniegu z dachu, co oznacza urwany uchwyt konwertera i czasami zgiętą lub złamaną czaszę. Podobnie bywa. gdy antena zamontowana na ścianie „wystaje” poza obrys budynku w kierunku, gdzie często lubi zawiać, np. od zachodu. Szczególnie dotyczy to wysokich bloków i balkonów. Wtedy antena może stracić sygnał lub nawet odlecieć w siną dal. Antena satelitarna powinna być sprytnie osłonięta, jeśli jest tylko taka możliwość i im niżej jest zawieszona, tym lepiej. Idealna sytuacja jest czasami w loggii w bloku mieszkalnym, gdy an­tena normalnie odbiera, ale jest osłonięta i tylko wiatr od południa może jej zaszkodzić. Należy też unikać instalacji anteny satelitarnej na szczy­cie dachu spadzistego, bo w zimie może być po­ważny kłopot, choćby z odśnieżeniem czaszy, nie mówiąc o poprawie jej ustawienia, gdy wiatr był zbyt mocny i ją lekko obrócił. Wtedy pozo­staje czekać na wiosnę i oglądać kanały DVB-T.

ZAWIESZENIA ANTEN POWYŻEJ 1,2 M

Takie zawieszenia, bez względu czy to do­tyczy AE czy PM, muszą mieć konstrukcję przeli­czoną na duże obciążenia. Tu żartów już nie ma. szczególnie, że takie anteny odpowiadają za od­biór w instalacjach zbiorczych i w stacjach czoło­wych kablówek. Upadek lub uszkodzenie mogą być bardzo kosztowne, nie mówiąc o drżeniu an­teny lub uchwytu konwertera, co powoduje cza­sowy brak sygnału. Montaż anteny satelitarnej powyżej 1.5 -1,8 m na dachu jest już ogromnym wyzwaniem. Niestety nie da się tanio zrobić dobrego za­wieszenia do dużej anteny sat, bo to grozi tylko i wyłącznie problemami. I może ci instalatorzy nie mieli wyobraźni i dopiero śmiertelny wypa­dek. nagłośniony przez media, spowodowałby pewne zmiany w przepisach, certyfikację stoja­ków i anten/zawieszeń powyżej 1,2 m. W Polsce w tym względzie jest tak naprawdę duża samo­wolka. bo instalator nie ponosi odpowiedzialno­ści za montaż, oby szybko zainstalować i nieźle się na tym obłowić. Dochodzi nawet do tego, że na nowym, wysokim biurowcu zakłada się naj­tańszą antenę 1,0 m (90 zł) zamiast min. 1,2 m (350 – 1200 zł) i to tylko na jednego satelitę, instalator wie, że administrator czy zleceniodaw­ca nie sprawdzi jej wymiaru i ile jest konwerte­rów na trudno dostępnym dachu. Nie pomagają tłumaczenia, że takie są przepisy – „kogo to in­teresuje, wygrałem przetarg niską ceną i jakoś trzeba zarobić” – to była odpowiedź instalatora.

WNIOSKI

Przy wyborze jakiejkolwiek anteny satelitar­nej warto sprawdzić na forum w Internecie, jak dany typ anteny sprawdza się w praktyce, jakie ma wady i zalety. Stojak antenowy powinien być dobrany przez fachowca do danej czaszy. Im krótszy, mniej odstający od ściany, tym mniej drgań i ewentualnych problemów przy odbiorze. Zaleca się przegląd instalacji antenowej co roku, tak jak auta. Dotyczyć to powinno nie tylko kabla, złącz czy konwertera, ale także zawiesze­nia, lustra czaszy i stojaka. Życzymy dobrego odbioru MobiSerwis

Corab COR-1200Porównanie dwóch wersji zawieszeń anteny Corab COR-1200 – po lewej wersja solidna,
będąca w sprzedaży, a po prawej wersja „oszczędnościowa”

MobiSerwis